W czwartek, 2 października, w Baszcie Lontowej w Kołobrzegu odbyło się kolejne spotkanie w ramach projektu „Migracje”, realizowanego przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wydarzenie zatytułowane „Gdzie mieszkamy” poświęcone było rozmowie o mieście, jego historii, codzienności i tożsamości mieszkańców.
Podczas dyskusji uczestnicy zastanawiali się, czym właściwie jest bycie kołobrzeżaninem. Wspominano zarówno o doświadczeniach rodzin osiadłych tu od pokoleń, jak i o perspektywie osób, które dołączyły do lokalnej społeczności w ostatnich latach. Ważnym wątkiem stało się pytanie, jak łączyć pamięć o przeszłości z budowaniem przyszłości miasta oraz jak poczucie zakorzenienia wpływa na codzienne życie mieszkańców. Spotkanie prowadziła Kasia Madey – dziennikarka, autorka książek i od ponad dekady mieszkanka Kołobrzegu, którą to miejsce uważa za swój dom.
Rozmowy w Baszcie Lontowej szybko przeniosły się na grunt osobistych wspomnień i miejskich anegdot. Dyskutowano o wakacyjnych przyjazdach do Kołobrzegu, lokalnych barach pamiętanych jeszcze z czasów PRL, sezonowych knajpkach z dykty czy o charakterystycznym klimacie poszczególnych dzielnic. Zastanawiano się, co doceniają w Kołobrzegu turyści, a co często umyka uwadze samych mieszkańców. Pojawiły się także historie rodzinne oraz wspomnienia związane z postaciami, które zapisały się w dziejach miasta, między innymi ogrodnikiem Heinrichem Martensem i Magnusem Hirschfeldem. Spotkanie stworzyło przestrzeń do wymiany myśli i doświadczeń, od osobistych wspomnień po refleksje nad rolą migracji w kształtowaniu tożsamości lokalnej. Organizatorzy podkreślali, że rozmowa o rodzinnych losach i o miejscu, w którym się żyje, wzmacnia poczucie wspólnoty, szczególnie ważne na ziemiach, gdzie świadomość „bycia u siebie” budowała się stopniowo w ostatnich dekadach.
Realizacja wydarzenia była możliwa dzięki dofinansowaniu w wysokości 50 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Edukacja Kulturalna 2025.
